Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Mały kraj bałtyckiej turystyki

Litwa ma ledwie 90 km wybrzeża morskiego, więc wydawałoby się, że i atrakcji z wybrzeżem związanych proporcjonalnie mało. Nic bardziej mylnego! Wokół wydm Mierzei Kurońskiej czy Kłajpedy wykreowano więcej ofert, niż kilometrów liczą sobie białe, litewskie plaże.

Liliana Olchowik

Prostą drogę między Litwą a Polską blokuje obecnie obwód kaliningradzki. Zarazem i w Polsce, i na Litwie, brakuje armatorów żeglugi bałtyckiej, a tym samym nie ma atrakcyjnych połączeń promowych.

Droga powietrzna też nie skraca czasu podróży: litewskie linie lotnicze (Air Lithuania) już całkiem wycofały się z rynku regularnych przewozów pasażerskich wożą tylko pasażerów czarterowych, zresztą także polskich, a LOT (poprzez Eurolot) utrzymuje jedynie połączenia do Wilna.

Ze stolicy na wybrzeże wiedzie droga szybkiego ruchu 300 km. Z Polski bliżej samochodem przez Kowno – podążają tędy w sezonie liniowe autobusy z Warszawy do Połągi. Litewska miejscowość uzdrowiskowa ma własne lotnisko i podobno czyni starania o pozyskanie przewoźnika. Jednak powodzenie rozmów z tajemniczym jetem nie zostało jeszcze przesądzone. 

Bursztynowy interes
Siły klimatu i morskie prądy pozostawiły pokłady złota Bałtyku przy obwodzie kaliningradzkim, skąd litewscy bursztynnicy, podobnie jak polscy, je importują. Mimo to Litwini wycisnęli dla turystów z bursztynu wszystko co najciekawsze. Goście często znajdują bursztynowe drobinki na plażach Mierzei Kurońskiej, tyle że dyskretnie podsypane przez biuro Irklakojis (www.irklakojis.lt), specjalizujące się w ekoturystyce (m.in. przejażdżki blokartem po plaży).

Chętnie przyjmują ich też warsztaty obróbki bursztynu, przy których mieszczą się galerie sprzedające bursztynowe precjoza. W Neryndze warto odwiedzić pracownię mistrza Algirdasa Marčiusa, mieszczącą się w tradycyjnym drewnianym domu. W Połądze jest pokazowy warsztat z najdłuższym na świecie (280 m) naszyjnikiem z bursztynu (wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa), nizanym na tutejszym molo. Co sobotę rano mają miejsce bursztyniarskie targi. Ceny bodaj wyższe niż w Polsce, ale chętnych nie brakuje. Niemal wszędzie tam, gdzie demonstruje się bursztyn i jego tajemnicze zdrowotno-upiększające właściwości, częstują gości bursztynową nalewką. By miała swe właściwości, nie wystarczy oblepiona okruchami bursztynu butelka. Alkohol musi swoje odstać, nalany na warstwę bursztynu tylko raz do tego celu użytego.

Największe muzeum bursztynu znajduje się w Połądze, w Pałacu Tyszkiewiczów (www.ldm.lt). Litwini hołubią osobistości atrakcyjne dla obcych nacji, co pomaga przyciągać turystów. Jest więc w pałacu oddzielna ekspozycja poświęcona Tyszkiewiczom. Z kolei w nidzkim domu Tomasza Manna urządzono muzeum pisarza. Nida podtrzymuje też tradycje przedwojennej niemieckiej, kolonii artystów. Odnowiono tu osobliwy cmentarz kalwiński dawnych mieszkańców mierzei, Kurów. Nic w tym dziwnego - z Niemiec napływa najwięcej turystów stanowią ok. 35 proc. gości centrum informacji w Nidzie. 

Piach to pieniądz
Nadmorskie letniska łączą się, dla sprawniejszego zarządzania i lepszej promocji. Połąga, po wchłonięciu okolicznych wiosek, rozciąga się wzdłuż 25 km piaszczystych plaż. Na Mierzei Kurońskiej z czterech odrębnych miejscowości (Nida, Pervalka, Preila i Joudkrantė) utworzono jedno miasto: Neryngę. Po upadku rybołówstwa (jak i u nas – z nakazu Unii) stawia mocno na turystykę i jasno określa swój cel: zachować tradycje i przyrodę, by przyciągały turystów.

Królują ekologia i ekoturystyka. Najpewniejsza komunikacja po mierzei to rower – w jednoślady wyposażone są niemal wszystkie hotele, a ścieżki rowerowe łączą całe wybrzeże. Nie ma wahadłowej komunikacji przez Neryngę, nie licząc autobusów przywożących pasażerów promem z Kłajpedy. Zalew Kuroński nie oferuje plaż, ale są tu wysunięte mola i przystanie, rozległe widoki na lagunę i pływające po niej łabędzie. Prawdziwe plaże (odznaczone Błękitną Flagą) zajmują przeciwległy brzeg morski. Wydmy są tu same w sobie atrakcją, zarówno te piaszczyste (rezerwat ciągnący się na południe od Nidy, aż do granicy z Obwodem Kaliningradzkim) jak i szare, zwane też martwymi, ustalone już roślinnością, pod Joudkrantė. Chodzi się po nich wytyczonymi trasami, do punktów widokowych, skąd rozciągają się najpiękniejsze panoramy: i na morze, i na zalew.

Kłajpeda kusi sztuką i komfortem
Po wojnie niewiele zostało ze starej Kłajpedy. Wydawało się, że świecące pustkami miasto pozostanie przy portowej funkcji. Jednak dokonuje się tu cud: całe kwartały przekształcają się
– w rękach prywatnych – w pasaże (jak Friedericho Pasažas), z restauracjami, barami, hotelami w plombach i odremontowanych kamienicach. Stylowe kluby, bary i restauracje, ze stolikami na przytulnych dziedzińcach, kuszą przyjaznymi cenami i litewskimi przekąskami. Tym skuteczniej że w nocy (między 22, a 8 rano) nie kupi się w sklepie alkoholu – obowiązuje zakaz sprzedaży. W artystycznych podwórkach i przy brukowanych uliczkach znaleźć można galerie. Najsławniejszą jest Peda (Stopa), z pracami znanego V. Kauciarskasa, którego rzeźba, „I want to be…”, zdobi Expo w Szanghaju.

Gdy nowy port (kontenerowy) przeniesiono w inne miejsce, stare zabudowania pozostawiono do dyspozycji miasta. Teraz w portowym basenie cumują jachty, opuszczoną halę dostali artyści. Portowe budynki rewitalizują hotelarze (Old Port Hotel). Ceny noclegów są tu wysokie – wskutek kryzysu podwyższono VAT do 22 proc., ale standard często rewelacyjny.


25 – 31 maja, Wyjazd studyjny dla dziennikarzy Bursztynowa Litwa, Połąga – Nerynga – Kłajpeda

2010-07-01

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter