Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Nowe szczyty do zdobycia

Touroperatorzy wciąż ostrożnie podchodzą do propozycji spoza utartego kanonu. Setki wyciągów i nartostrad, pełen gwiazdozbiór hoteli, no i cały wachlarz francuskich produktów turystycznych. Okolice Mont Blanc to bez dwóch zdań jeden z najbardziej atrakcyjnych w Europie regionów narciarskich. Polskich turystów wciąż jednak tam jak na lekarstwo.


O Polakach we francuskim resorcie narciarskim Les Arcs nie słychać zbyt wiele. Ani o turystach, ani tym bardziej o wysyłających ich tam firmach. Emmanuelle Posson, która zajmuje się promocją regionu, zapytana o polskie biura, które współpracują z lokalnym office de tourisme, bezradnie rozkłada ręce. – Na razie w tej części Europy współdziałamy głównie z Czechami. Między innymi z KP Travel i Intertrance. Ale chcemy zawalczyć o polski rynek – zapewnia.
Nieważne, czy w ekskluzywnym Val d’Isere, czy w bardziej przystepnym cenowo Les Arcs lub La Plagne, na temat turystów z Polski wszędzie słyszy się to samo. – Polacy? Niestety, jeśli w ogóle przyjeżdżają, to raczej do pracy – stwierdzają jednogłośnie miejscowi. I pytają – To znaczy, że narciarstwo też jest u was popularne?
Najliczniejszą grupą przyjezdnych są we francuskich Alpach Brytyjczycy. Przyjeżdzają też Belgowie, Skandynawowie i Rosjanie. No i rzecz jasna Francuzi.
Gdybym miał to określić bardziej precyzjnie, to 40 proc. wszystkich turystów odwiedzających Val d’Isere to Brytyjczycy. Drugie 40 proc. stanowią Francuzi. Reszta to wszyscy pozostali. – mówi Jerome Grellet z Compagnie des Alpes.
Oczywiście, ilu klientów, tyle potrzeb. A francuskie resorty narciarskie są w stanie odpowiedzieć na każde zapotrzebowanie. Ci bogatsi poszukujący luksusuowej, wyjątkowej oferty wybiorą Val d’ Isere. Tamtejsze niewielkie, kameralne hotele oferują wysoki standard usług, skrojony na potrzeby najbardziej wymagających klientów. Les Arcs i La Plagne to z kolei propozycja dla klasy średniej. Rodziny z dziećmi, studenci – to oni są główną grupą docelową tych dwóch resortów. Siłą rzeczy jest to propozycja o masowym charakterze, ale dzięki temu bardziej przystępna cenowo.
Dlaczego zatem oferujący tak wiele kierunek jest konsekwentnie pomijany przez polskich touroperatorów?
Naszym głównym konkurentem jest rzecz jasna Austria – mówi Emmanuelle Posson. – Oczywiście, jeśli chodzi o konkurowanie o względy polskich turystytów, Austriacy mają jedną oczywistą przewagę – są bliżej. Ale w przypadku różnorodności oferty to my zdecydowanie dominujemy – stwierdza.
Rzeczywiście, Paradiski, w skład której wchodzą Les Arcs i La Plagne, od roku 2003 połączone przewieszoną nad doliną Vanoise kolejką linową to prawdziwy narciarski kombinat. Jest on w stanie zaoferować imponującą liczbę nartostrad i tras narciarskich, wspartych potężnym, jeśli chodzi o skalę, choć nie zawsze najnowocześniejszym, zapleczem infrastrukturalnym. Czy Polacy jednak będą chcieli zmienić tradycyjny autriacki kierunek na francuską destynację?
Ruszamy teraz z szerzej zakrojonymi działaniami promocyjnymi w Polsce – mówi Emmanuelle Posson. Chcemy rozmawiać też z touropertorami, zapropnować im atrakcyjne warunki współpracy. W końcu Polska to dla nas bardzo obiecujący rynek – mówi z naciskiem. MJ

2010-02-16

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter