Urzędzie, więcej edukacji, mniej kar

Ostatnio wątpliwości urzędu wzbudziły praktyki Oasis Tours z Warszawy, Rainbow Tours z Łodzi, Viva Tours z Chorzowa oraz Witours z Bielska-Białej, na które prezes urzędu nałożyła łączną karę 744 689 zł. Czy bolesnym sankcjom dało się zapobiec? – Nasze rozmowy oczywiście nie mogły dotyczyć toczących się już postępowań i nałożonych kar – mówi Paweł Niewiadomski, wiceprezes PIT reprezentujący izbę podczas rozmów. – Takie sprawy toczą się znacznie dłużej niż miesiąc czy dwa. Poza tym umówmy się, że akurat w tym przypadku wysokość kary nie jest jakoś szokująco wysoka. Może być dotkliwa dla przedsiębiorców, ale urząd ma możliwość nałożenia wyższych sankcji – dodaje. Przedstawiciele izby pytani o zasadność tej interwencji twierdzą, że tym razem racja jest po stronie urzędników. – Ja się z wieloma przepisami mogę nie zgadzać jako przedsiębiorca, ale jako prezes PIT mogę powiedzieć tylko, że wszyscy te konkretnie przepisy znają, a jeśli się do nich nie stosują, to muszą liczyć się z konsekwencjami – tłumaczy Niewiadomski.

Rozmowy z urzędem mają dotyczyć warunków uczestnictwa i klauzul niedozwolonych. PIT stara się wymóc na UOKiK doprecyzowanie prawa i przebadanie go pod kątem wykładni. Nieoficjalnie mówi się o tym, że w wyniku negocjacji ma powstać precyzyjny wzorzec tego, co wolno, a czego nie. – Po raz pierwszy od długiego czasu jesteśmy traktowani naprawdę życzliwie – mówi Paweł Niewiadomski. – Mam wrażenie, że urząd wreszcie się określił. Z poprzednimi dwoma ekipami mieliśmy problemy. Miałem wrażenie, że urzędowi bardziej chodzi o to, żeby pochwalić się na koniec roku wynikami, niż o to, żeby faktycznie egzekwować prawo – wspomina.
Eksperci twierdzą, że przyczyn problemu należy szukać jeszcze w okresie transformacji ustrojowej. Wtedy wszystkie dokumenty, którymi posługują się biura podróży, powstawały w ten sposób, że przedsiębiorcy przepisywali warunki z umów Orbisu czy Juventuru. – I tak to się toczyło długie lata: ktoś coś wymyślił, kolejni przedsiębiorcy się na nim wzorowali – komentuje Niewiadomski. Problemy zaczęły się w 2000 r. kiedy wprowadzono zmiany w kodeksie cywilnym, wtedy właściciele firm przestali nadążać za zmieniającym się prawem, które jak się później okazało, jest niespójne.

W październiku branżę zelektryzowała wiadomość o rekordowej karze, którą UOKiK nałożył na 10 biur podróży, między innymi na Triadę, której wystawiono mandat w wysokości ponad 4 mln zł.
Na początku marca ukarano cztery kolejne firmy: Oasis Tours, Rainbow Tours, Viva Tours oraz Witours. UOKiK zakwestionował między innymi treść komunikatów rozsyłanych klientom przez spółkę Oasis Tours. Informowała ona o podwyższeniu ceny wycieczki ze względu na wzrost opłaty paliwowej, wskazując, że w takiej sytuacji prawo nie przewiduje możliwości odstąpienia od umowy i zwrotu kosztów wycieczki. To niezgodne z prawem. W przypadku zmiany istotnych warunków umowy, w tym ceny, programu czy miejsca odlotu, klient ma prawo zrezygnować z zarezerwowanego urlopu. Wątpliwości urzędu wzbudziły także postanowienia stosowane przez Viva Tours. Spółka procentowo określała kwotę, jaką może potrącić, jeżeli konsument zrezygnuje z wycieczki. W takiej sytuacji biuro podróży może zatrzymać część wpłaconych pieniędzy, ale musi ona odpowiadać faktycznie poniesionym przez nie kosztom. Również wzorce umów Rainbow Tours zawierały sprzeczne z prawem postanowienie. Organizator nie ponosił odpowiedzialności za utratę lub uszkodzenie pozostawionych w bagażu pieniędzy, kart płatniczych, biżuterii, sprzętu fotograficznego. Na firmy nałożono karę w wysokości 744 689 zł. MKK