Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Egipt jeszcze długo będzie hitem

O popularności gorącego Egiptu w Polsce z Tarkiem A. Ghaffarem, prezesem Viva Club, rozmawia Marzena German W Polsce mieszka Pan od grudnia 2008 r., zdążył już Pan zapewne wyrobić sobie opinię na temat branży turystycznej w naszym kraju. Jak zatem obcokrajowcowi prowadzi się biznes w Polsce?

Nie uważam, by bycie obcokrajowcem wpływało na większą łatwość bądź trudność w prowadzeniu biznesu w Polsce. Skłaniałbym się jednak do innej refleksji na ten temat. Obserwując polski i francuski rynek turystyczny, widzę spore różnice w sposobie pracy przedstawicieli obu narodowości. Ponieważ miałem okazję współpracować z touroperatorami zarówno w jednym, jak i w drugim kraju, zauważyłem, że francuski system jest bardziej uporządkowany.



Co konkretnie ma Pan na myśli?
We Francji touroperator zajmuje się organizacją wyjazdów, a nie ich sprzedażą. Sprzedaż pozostawia się siatce agentów, chroniąc ich tym samym przed sytuacjami, w których klient omija pośrednika i kupuje wakacje bezpośrednio od organizatora. W Polsce sytuacja jest zupełnie inna. Imprezy można kupić zarówno w pośredniczącym biurze podróży, jak i u touroperatora, co może negatywnie wpłynąć na relacje między tym ostatnim a współpracującymi agentami. Stwarza to nieprzyjemną sytuację, gdy turysta oczekuje, że otrzyma dodatkowy rabat na swój wyjazd.
Pana biuro podróży jest stosunkowo nowym graczem na polskim rynku touroperatorów. Co oferujecie Państwo swoim klientom?
Viva Club specjalizuje się w sprzedaży wyjazdów do Tunezji oraz do Egiptu. Z pochodzenia jestem Egipcjaninem, dlatego kraj faraonów to priorytetowy kierunek w naszej ofercie. W przyszłości zamierzamy rozszerzać zakres oferty wyjazdowej nad Morze Czerwone.

Które regiony, poza tradycyjnymi Hurghadą i Sharm El-Sheikh,
warte są Pana zdaniem uwagi?

Chcemy poszerzać ofertę o takie regiony, jak Mars al Alam czy Taba na półwyspie Synaj, choć przede wszystkim zależy nam na tym, aby móc zaoferować naszym klientom jak największy wybór hoteli i resortów w ramach proponowanych już destynacji. Egipt to kraj dla każdego, co w praktyce oznacza potrzebę skierowania dobrze przygotowanych produktów do różnych segmentów rynku. Naszą ambicją jest, aby wszyscy turyści mogli znaleźć w Viva Club coś dla siebie. Chcemy też promować produkt nazwany „saharyjską przygodą”.

A co kryje się pod tą nazwą?
Sahara kryje w sobie faktycznie wiele tajemnic. Jedną z nich może być program wyprawy po zachodniej części pustyni, jaki chcemy zaproponować naszym klientom już w sezonie zimowym. Oferta polega na tym, że turyści przemierzają Saharę dżipami i śpią w obozach w pobliżu oaz. Ich pobyt może trwać od trzech do aż dwudziestu jeden dni. W ramach tego długiego programu docierają oni do granicy z Sudanem. W ten sposób mają okazję nie tylko poczuć smak prawdziwej przygody, lecz także spędzić niestandardowe wakacje w otoczeniu piasku ciągnącego się po horyzont.

Przenieśmy się na chwilę w zupełnie inne rejony Egiptu, a mianowicie nad Morze Śródziemne. Czy uważa Pan, że te rejony mają potencjał turystyczny na tyle duży, by pokusić się o ich promowanie na polskim rynku?
Rejon północnego wybrzeża z pewnością znalazłby wielu amatorów podróży. Wystarczy wspomnieć tylko leżącą w tym rejonie Aleksandrię, miasto mityczne, które ma do zaoferowania tak wiele. Jednak zanim touroperator uruchomi połączenia lotnicze i zakontraktuje hotele, musi rozważyć, na ile atrakcyjny jest dany region i na jakim poziomie znajduje się jego infrastruktura turystyczna. Moim zdaniem północ Egiptu nie jest jeszcze zbyt dobrze przygotowana na przyjęcie masowego klienta. Ciekawostką może tu być fakt, że większym problemem jest znalezienie wystarczającej liczby miejsc noclegowych niż uruchomienie nowego połączenia czarterowego. W tym regionie Egiptu znajduje się lotnisko, a nasz rząd jest nawet gotowy wesprzeć linie lotnicze, aby ponieść część ryzyka związanego z rozpoczęciem lotów na północ kraju, jednak problem tkwi w zbyt małej liczbie łóżek hotelowych. Dodatkową przeszkodą jest fakt, że ceny za pobyt w resortach zlokalizowanych nad Morzem Śródziemnym są dużo wyższe niż nad Morzem Czerwonym.
W zeszłym roku do Egiptu wyjechało ok. 600 tys. Polaków, co sprawia, że znaleźliśmy się na piątym miejscu pod względem liczby przyjeżdżających gości. Czy nie obawia się Pan, że niedługo Polacy znudzą się tym kierunkiem i zaczną podróżować w inne rejony świata?
Myślę, że nasz kraj jest na tyle interesującym miejscem, że jeszcze długo nie zejdzie ze szczytów list przebojów wakacyjnych wyjazdów. Polska jest krajem rozwijającym się i jestem pewien, że coraz więcej jego mieszkańców będzie chciało wyjechać na zagraniczne wakacje chociaż jeden raz w życiu. Mam nadzieję, że wybór przynajmniej części z nich padnie na Egipt. Pamiętajmy również o tym, że ta destynacja jest świetnym miejscem pobytu nie tylko dla klientów indywidualnych, lecz także biznesowych, podróżujących w ramach wyjazdów motywacyjnych, konferencji, czy kongresów. Jego przewagą nad innymi całorocznymi kierunkami są stosunkowo niedługi czas przelotu, duża różnorodność standardu hoteli i możliwości spędzenia wolnego czasu, ale przede wszystkim niewysokie ceny.

Co poleciłby Pan w Egipcie tym, którzy kraj ten znają lepiej niż rodzime Mazury?
Z pewnością ciekawą propozycją na spędzenie wakacji jest skorzystanie z propozycji sportowych, jakie oferują znane kurorty położone nad morzem. Poza nauką nurkowania można wybrać się na jedno z kilku profesjonalnych pól golfowych czy poszaleć na kitesurfingu. W Egipcie nie można się nudzić, dlatego jestem pewien, że szerokie grono klientów będzie się systematycznie powiększało.
Rozmowa nieautoryzowana


Tarek A. Ghaffar urodził się w 1976 r. w Kairze. Studiował germanistykę na Uniwersytecie w Kairze. Już w trakcie nauki rozpoczął pracę w Grand Tours, agencji handlingowej zajmującej się obsługą klientów przyjeżdżających do Egiptu. Na początku kariery do jego obowiązków należała współpraca z rynkiem francuskim. Od 2001 r. pracował z polskimi touroperatorami jako dyrektor zarządzający Grand Tours. Od grudnia 2008 r. mieszka w Chorzowie, gdzie znajduje się główna siedziba Viva Club, którego jest właścicielem i prezesem.


Więcej jakości i języka polskiego
Ministrowie turystyki rozmawiali o rozwijaniu współpracy


Współpraca polsko-tunezyjska w dziedzinie turystyki idzie dobrym torem. W niedalekiej przyszłości ma ona zaowocować wzrostem ruchu turystycznego i lepszą jakością usług.

Monika Gajewska-Okonek

Polska jest obecnie jednym z najważniejszych partnerów Tunezji
w dziedzinie gospodarki turystycznej. Szacuje się, że rocznie do Tunezji przyjeżdża około 200 tys. polskich turystów. W statystykach ministerstwa turystyki Polska zajmuje piątą pozycję wśród turystów legitymujących się europejskimi paszportami. Standard obsługi turystów pozostawia jednak wiele do życzenia. Mimo, że Polacy stanowią pokaźną grupę klientów dla tunezyjskiego przemysłu turystycznego, są traktowani gorzej niż goście z zachodniej Europy. W hotelach brakuje polskich kanałów telewizyjnych, menu w języku polskim, a także polskojęzycznych informacji turystycznych. Podczas II sesji Komisji Wspólnej Tunezyjsko-Polskiej ds. Turystyki podjęto ustalenia, które mają się przyczynić nie tylko do wzrostu ruchu turystycznego pomiędzy obydwoma krajami, ale też podniesienia jakości usług turystycznych. Gospodarzem wizyty w Tunezji był minister turystyki Slim Tlatli. W spotkaniu wziął udział Adam Giersz, minister sportu i turystyki, wraz z polską delegacją. Podczas obrad zwrócono m.in. uwagę na konieczność wprowadzenia nauki języka polskiego do szkół hotelarskich, a także lekcji tego języka dla personelu hotelowego i przewodników turystycznych. Ważnym tematem rozmów było także zainicjowanie ruchu turystycznego z Tunezji do Polski. W ofercie tunezyjskich touroperatorów wciąż brakuje bowiem kierunku Polski. Efektem rozmów było podpisanie protokołu o współpracy.
– Protokół definiuje cztery podstawowe kierunki współpracy: rozwój ruchu turystycznego, wspieranie kształcenia kierunkowego z zakresu hotelarstwa i turystyki, sprzyjanie jakości w hotelarstwie i turystyce oraz promowanie partnerstwa – mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu i Turystyki.


II sesja Komisji Wspólnej Tunezyjsko-Polskiej ds. Turystyki, Tunis, 30.06-1.07.2010 r.


25 tys. funtów na kampanię biura

Turystyczna Organizacja Republiki Południowej Afryki ogłosiła trzecią edycję konkursu na pomysł na najlepszą strategię marketingową kraju.
Zwycięska kampania zostanie przeprowadzona w Wielkiej Brytanii
w styczniu 2011 r., a jej autor otrzyma w nagrodę 25 tys. funtów, które będzie zobowiązany przeznaczyć na realizację swojego pomysłu. W skład komisji wchodzą eksperci z dziedziny marketingu i turystyki, którzy przeanalizują wszystkie aspekty kampanii oraz ocenią jej skuteczność. Zwycięzca zostanie ogłoszony w czasie targów World Travel Market.
– Zeszłoroczny zwycięzca, Destinology, poświęcił dużo czasu i energii, by stworzyć firmę specjalizującą się w wyjazdach do RPA – powiedział Lebohang Mokhesi, dyrektor brytyjskiego biura Turystycznej Organizacji RPA. – Nagrodą dla niego było znaczne zwiększenie liczby rezerwacji do RPA. MG

2010-08-17

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter