Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Portugalia dla turystów powracających

Do Warszawy przyjechało 17 firm z portugalskiej branży turystycznej Głównym filarem polskiej promocji portugalskiego regionu Estoril ma być zróżnicowana, wychodząca poza standardowe skojarzenia oferta.

Joanna Morawska
Żeby tam trafić, wystarczy pół godziny jazdy z lizbońskiego lotniska, na którym samoloty z Polski lądują pięć razy w tygodniu. Bliskość stolicy i wielość atrakcji dla aktywnych mają być właśnie tym, co podziała jak magnes na polskich turystów. Krajowy klient wymaga bowiem od Portugalczyków coraz bardziej specjalistycznej ofert. Polacy znają już Portugalię, pierwszy urlop w tym kraju mają już często za sobą. Dlatego też szukają świeżych, nieogranych dotąd atrakcji. Stosunkowo nowym produktem, który ma zyskać powodzenie wśród naszych turystów, ma być według organizatorów październikowego polsko-portugalskiego workshopu, przede wszystkim golf. Ale nie zapominano też o tradycyjnych punktach turystycznych programów, czyli plażach, muzeach i miejscach kultu. – Portugalia jest dość popularna wśród Polaków, zwłaszcza nasze narodowe sanktuarium Fatima. Choć oczywiście wciąż nie tak bardzo, jak byśmy chcieli. Dlatego właśnie organizujemy takie wydarzenia jak ten workshop – mówiła Carla Gomes, dyrektor Estoril Tourism Board. – Polskie biura dopisały, jest to już druga edycja warsztatów – pierwsze region Estoril zorganizował w maju 2008 r. – dodaje Ewa Mikke, przedstawiciel Turismo de Portugal na Polskę.
Krajowe biura podróży potwierdzają słuszność strategii Portugalczyków. Zdaniem jednej z uczestniczek workshopu, Teresy Santos z firmy AIMS International, polscy obywatele podróżujący do Portugalii zazwyczaj wiedzą już coś o portugalskiej kulturze i historii. Przyznaje też, że lubią spędzać tam czas aktywnie – grając w golfa, tenisa lub plażową piłkę nożną, żeglując, pływając motorówkami, kajakami, uprawiając trekking i surfing. Powodzeniem cieszą się też widowiska fado. Słowem: w cenie są różnorodność i obfitość oferty. – Jestem tutaj głównie po to, by odnowić kontakty, bo dawno nie robiliśmy Portugalii. No i przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona licznymi nowościami – komentuje Agnieszka Piętka z biura Flower Travel. JM


Rejsy po Bałtyku to niewykorzystany potencjał
Sea Tours zaprosiło partnerów biznesowych na study tour


Większość biur podróży traktuje podróże promami jako produkt niszowy. Jednak już pobieżne zapoznanie się z ofertą bałtyckich przewoźników pokazuje, że to sektor, na którym można całkiem nieźle zarobić.

Katarzyna Tarasiuk
Właściciel biura Sea Tours Karol Rosada, jest przekonany, że rejsy po Bałtyku mają ogromny potencjał. Potencjał, którego nie dostrzega jego konkurencja. Może o nim świadczyć choćby ilość otwieranych połączeń morskich między Polską a Skandynawią. Nowe kursy, takie jak otwarty w tym roku rejs Gdynia-Helsinki, wprowadza się nawet po sezonie. – Skandynawia jest przepiękna, a promy z roku na rok coraz bardziej nowoczesne i wygodne, trzeba to pokazać klientowi – tłumaczy Rosada. Szczególnie atrakcyjne dla biur podróży, które chcą poszerzyć swoją ofertę, mogą się okazać kursy do Estonii. Rynek wycieczek morskich do tego kraju jest jeszcze mało nasycony, co oznacza stosunkowo niskie bariery wejścia i szansę na duży zysk. Poza tym, Estonia ma bardzo dobrze rozwiniętą infrastrukturę turystyczną: drogi są szczegółowo oznakowane, nawet najmniejsze miejscowości posiadają punkty informacji turystycznej. Kraj jest przez odwiedzających oceniany jako równie atrakcyjny jak Norwegia, jednak ceny są o wiele niższe, porównywalne z polskimi. – Ta destynacja jest na razie mało popularna, ale myślę, że to się wkrótce zmieni – mówi Rosada. Aby tak się stało, potrzebna jest jednak dobra promocja. Popyt na rejs do Estonii trzeba wykreować, pokazując klientom korzyści, jakie ze sobą niesie. Kraj ten znajduje się więc na przeciwległym końcu rynku niż np. Egipt czy Tunezja. Do popularnych destynacji nie trzeba klientów zachęcać, jednak bardzo silna konkurencja sprawia, że i tak trudno jest zaoszczędzić na promocji. Marketing nie przysparza nowych turystów, a jedynie przekonuje ich, by nie korzystali z usług innych firm. W przypadku Estonii promocja może się bezpośrednio przełożyć na zdobycie przez biuro sporej części rynku.
Touroperatorzy powoli więc zaczynają dostrzegać szansę, jaka drzemie w Bałtyku. Na study tourze zorganizowanym przez Sea Tours przedstawiciele branży poszukiwali partnerów biznesowych do organizacji rejsów. Przyglądali się także promom pasażerskim kursującym między Polską a Skandynawią. Są to wielopokładowe hotele z restauracjami, klubami, kinami, basenem i innymi atrakcjami. – Do tej pory prawie nie sprzedawaliśmy rejsów, ale teraz mamy zamiar poszerzyć ofertę – mówi Eugeniusz Karpiuk z biura BP Izabela Karpiuk w Kętrzynie. Możliwe jest, że dotychczas niewykorzystana rynkowa okazja już niedługo będzie nieaktualna.


Walne zgromadzenie PIT okazją do spotkania z branżą rosyjską
I Forum Polsko-Rosyjskiej Branży Turystycznej w Petersburgu pokazało nowe możliwości współpracy


W październiku polska delegacja licząca ponad 320 przedstawicieli Polskiej Izby Turystyki wraz z reprezentacją władz państwowych gościła w Petersburgu.
Petersburg pod względem liczby odwiedzin turystów przewyższa Moskwę. W ubiegłym roku miasto to zobaczyło ponad 4,5 mln osób z kraju i zagranicy. Liczba 20-25 tysięcy Polaków na tym tle prezentuje się dosyć mizernie. Zdaniem jednego z organizatorów I Forum Polsko-Rosyjskiej Branży Turystycznej, Jarosława Drozda, konsula RP w Petersburgu istnieje realna szansa na rozwój ruchu turystycznego. – Po roku 89 Polacy pojechali na południe Europy w poszukiwaniu słońca i morza, teraz powracają do kierunków tradycyjnych, jakim jest Rosja. 1 mln młodych ludzi w Polsce uczy się rosyjskiego, a to oprócz starszego pokolenia, potencjalna grupa klientów – podkreślał konsul.
Przygotowania do tak dużego spotkania środowisk biznesu turystycznego trwały bardzo długo. – Siedem lat temu w Moskwie otwarto przedstawicielstwo POT. To była podstawa, która przyczyniła się do rozwoju polsko-rosyjskiej turystyki – mówił w trakcie konferencji prasowej Siergiej Korniejew, wiceprezes Rady Rosyjskiego Związku Branży Turystycznej (Russian Union of Travel Industry). – Dzisiaj otwieramy nowy rozdział współpracy. Priorytetem naszej działalności będzie współpraca na rynku biznesowym, by pomóc w komercjalizacji produktów turystycznych, co jest korzystne dla obu stron – zapewniała Katarzyna Sobierajska, wiceminister ds. sportu i turystyki RP. Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki dodawał: – Chcemy wrócić do poziomu sprzed kilkunastu lat, gdy Rosja była jednym z głównych celów turystów z Polski.
Spotkanie przedstawicieli branży i władz było też okazją do porozmawiania o barierach, które stoją na przeszkodzie wzrostu turystyki wyjazdowej do Rosji, ze szczególnym uwzględnieniem Petersburga. – Wizy i koszty transportu to problem, który trzeba jak najszybciej rozwiązywać, a uwagi w tej kwestii adresować do władz odpowiednich szczebli – apelował Korsak. – Trzeba rozwijać połączenia lotnicze, promowe i kolejowe – podkreślał.
Tymczasem strona rosyjska zapewniała, że niektóre bolączki polskich turystów powoli zostają niwelowane. Zgodnie z ustawą Federacji Rosyjskiej osoby, które przypłyną do Petersburga promem nie muszą mieć wizy, a połączenie Gdynia-Helsinki-Petersburg jest bardzo atrakcyjne.
Poza rozmowami na wysokim szczeblu, prowadzono też uzgodnienia biznesowe. W czasie otwarcia wspólnego workshopu, około 30 przedstawicieli rosyjskich touroperatorów zaprezentowało turystyczne produkty i możliwości Petersburga. Kulturowa oferta miast to turystyczny samograj, 3 tysiące zabytków, 200 muzeów, 400 malowniczych mostów. Co więcej, ostatnio władze miasta przyjęły program aktywizacji turystyki przyjazdowej, w ramach którego w ciągu 2 lat powstanie 3 tysiące nowych miejsc hotelowych, zostanie oddany do użytku dodatkowy terminal morski, rozbudowane będzie lotnisko Pułkowo. Może być to szansa na mocniejsze zaistnienie tego miasta w ofertach polskich organizatorów. JK



2010-11-05

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter