Wypełnić lukę w targowym kalendarzu

W Warszawskim Centrum EXPO XXI zadebiutowały ITM Warsaw. Choć frekwencja nie okazała oszałamiająca, to skład wystawców – jak na targową premierę – był zaskakujący.
Liliana Olchowik
Szef International Travel Market Roland Sprung, pytany o celowość wprowadzania nowej imprezy targowej do stałego kalendarza, odpowiada: – A czemu nie? Turystyka jest największym przemysłem świata. Fairex sp. z o.o. nie zajmowała się dotychczas tą dziedziną, ale oceniliśmy, że dobrze zorganizowane targi, w optymalnym dla branży terminie, powinny odnieść sukces. Będziemy konkurencyjni wobec już istniejących wydarzeń, bo potrafimy zrobić to lepiej!
O profilowaniu nie myśli: – Targi powinny być zarówno dla branży turystycznej (pierwszy dzień, jak i jej klientów – uważa.
Tłumów nie było
Kilkudziesięciu wystawców przyjechało z Turcji. Wystawiały się hotele z wybrzeża Morza Śródziemnego, jak Silent Beach Resort, jak również agencje turystyczne. Jak wiadomo, z Turkami przez internet można się umawiać, negocjować lepiej twarzą w twarz. Zastanawiała egzotyka: Nepal, Dominikana, Indonezja, Maroko, Egipt, a także Grecja, Wyspy Kanaryjskie, Ukraina, Macedonia, Norwegia, a nawet, choć skromnie, Tunezja. Na Prądzyńskiego w Warszawie warto było zajrzeć, jeśli planowało się daleką podróż. Wyspy Kanaryjskie propagowały hiszpański przebój – zniżki dla seniorów (Euroseniors), obowiązujące jeszcze do końca kwietnia. Dla zwiedzających targi były przyjazne: targowe autobusy, kursujące z centrum pod halę (gdzie trudno zresztą trafić samemu), kilka miejsc odpoczynku, kącik zabaw dla dzieci. Nie oszukujmy się jednak: w hali wiało pustką. Wystawiła się niespełna setka podmiotów (licząc wystawców wg katalogu), nie było tłumów zwiedzających. Jednak Roland Sprung uważa, że jak na pierwszą edycję targi wypadły nieźle, więc ciąg dalszy nastąpi: – Renomę buduje się powoli, a jest duża szansa, że warszawiacy polubią tę imprezę.
Największa zaleta: termin
Przedstawiciele wystawiających się na ITM Warsaw biur podróży są zgodni, że największą zaletą nowej imprezy jest termin. Duże stoiska miały np. Sun and Fun i Oasis. – Styczeń jest idealny – mówi Michał Żebrowski (Fiordy.com). – Dla biur to okres dość luźny, łatwo wygospodarować kilka dni na targi, a Polacy już planują letni wypoczynek. Warto ich zainspirować – wyjaśnia.
Podobnego zdania jest Wiesław Piegat (Izba Turystyki Rzeczypospolitej). – To ciekawa inicjatywa, bo targi Lato wypadają zdecydowanie za późno – mówi. Wtóruje mu Wojciech Leszek z Wilejki. – Jeśli ktoś w kwietniu ma jeszcze mnóstwo imprez do sprzedania, to znaczy, że się z ofertą przestrzelił. Wiosną można handlować co najwyżej końcówką. W styczniu biura mają jeszcze pełny wybór – twierdzi. Zaś Beata Maria Smoleń (Beatur z Lublina) mówi: – Jeśli mieszkańcy stolicy przyjdą na Prądzyńskiego zebrać i przejrzeć oferty, nie może na ITM zabraknąć moich katalogów.
Potencjał warszawskiego rynku przyciągnął garstkę samorządowców. Z rozmachem wystawiła się tylko Podkarpacka ROT. – Dla Podkarpacia Warszawa to najważniejszy rynek, tu trzeba bywać – uważa prezes zarządu Jan Sołek. Swoje stoiska miało też kilka lokalnych grup działania (Czarnkowsko-Trzcianecka LGD z Wielkopolski i LGD „Kraina wokół Lublina”), co świadczy o wyższości formuły LGD (możliwość pozyskania środków unijnych) nad LOT.
Organizator wstrzelił się w lukę
w kalendarzu, stawia na dbałość o odwiedzających, trudno jednak wyrokować o powodzeniu. Po wysypie imprez targowych przed 20 laty, mieliśmy okres rynkowej selekcji, a potem stabilizacji. Wygląda na to, że teraz pojawiła się konkurencja. 

21-23 stycznia 2011 r., I Międzynarodowe Targi Turystyczne ITM Warsaw