Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Raport WT

»

RAPORT - Turystyka morska i rzeczna

Mniej wycieczkowców w polskich portach. Około 120 wycieczkowców rocznie cumuje w 3 największych polskich portach w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie. Luksusowe statki z dużą liczbą turystów to prestiż dla miasta i regionu. Liczba wydaje się znacząca, jednak dla biznesu portowego to tylko mała część dochodów.

Gdynia jest najczęściej odwiedzanym przez luksusowe wycieczkowce polskim portem, choć duże statki zawijają też do Szczecina i Gdańska – Wycieczkowce to zysk dla portu, miasta i całego regionu. Najwięcej z tej okazji zyskuje Trójmiasto i licznie odwiedzany niedaleki Malbork. Mimo wielu plusów wycieczkowce nie mają szans konkurować ze statkami handlowymi, które generują portom znacznie większe pieniądze. Wycieczkowce są dodatkiem, które bardzo chętnie przyjmujemy w naszym porcie, jednak lwią część biznesu portowego stanowią statki transportowe i handlowe – mówi szef działu marketingu i rozwoju portu w Gdyni Jan Lewko.
Baltic Cruise Project pomogło
Każdy statek uiszcza opłaty portowe w zależności od wielkości i liczby pasażerów. Największe płacą za postój nawet 11 tys. euro. Korzyści czerpią shipchandlerzy, agenci, firmy turystyczne. Oprócz tego turyści z wycieczkowców zostawiają pieniądze w portowych miastach. Dużą zasługę w tym, że do polskich miast portowych zawijają wielkie statki pasażerskie miało Baltic Cruise Project. Przedsięwzięcie to było współfinansowane przez Unię Europejską i miało na celu zwiększenie atrakcyjności regionu Morza Bałtyckiego wśród turystów. Założeniem projektu było osiągnięcie 20 procentowego wzrostu liczby pasażerów na statkach wycieczkowych pływających w rejonie Morza Bałtyckiego w ciągu 3 lat. Przedstawiciele szesnastu portów z dziesięciu nadbałtyckich krajów postanowili opracować wspólną strategię promocji regionu i standardy obsługi pasażerów. Środki w wysokości 1,4 mln euro przeznaczono między innymi na przygotowywanie materiałów promocyjnych i kampanii reklamowych regionu Morza Bałtyckiego. Oprócz tego zorganizowano kilka wydarzeń mających promować region: E-learning w USA i Wielkiej Brytanii (skierowane do biznesu – dla agentów, touroperatorów, przybliżające im oferty Morza Bałtyckiego), Targi Cruise3Sixty w FT.Lauderdale na Florydzie, Targi Cruise &Ferry w Londynie, Targi Seatrade Europe. Uczestnikami Baltic Cruise Project były, oprócz portu i gminy Gdynia, największe bałtyckie porty wycieczkowe: Kopenhaga, Elsinore/Helsingborg, Helsinki, Kalmar, Karlskrona, Klajpeda, Malmö, Oslo, Ryga, Rostock, St.Petersburg, Sztokholm, Talin, Turku oraz Visby. Projekt był realizowany w latach 2005-2007.
Gdyński lider wycieczkowców
W 2010 roku statki pasażerskie cumowały przy gdyńskich nabrzeżach portowych aż 85 razy, przywożąc blisko 125 tysięcy gości. Największą jednostką był „Star Princess” o długości 289,5 m. Rok 2011 zapowiada się jednak skromniej, bo planowanych jest w porcie 59 cumowań wielkich wycieczkowców.
Niektóre z nich pojawią się kilka razy. Jak powiedział szef działu marketingu i rozwoju portu w Gdyni – Jan Lewko, liczba ta może ulec zmianie gdyż rozmowy w sprawie kolejnych statków trwają na bieżąco w sezonie letnim i jest szansa na zwiększenie liczby zawinięć do portu. Jedną z głównych przyczyn spadku liczby statków w Gdyni w porównaniu z ubiegłym rokiem jest rezygnacja dwóch potężnych armatorów ,,Princess Cruises” oraz ,, Pullmantura”. Wycieczkowce z tych flotylli zmieniły trasy w tym roku i ominą port gdyński, co nie znaczy że w 2012 bądź w kolejnych latach nie zawiną ponownie do Polski.
Problemy Szczecina i Gdańska
Port w Gdańsku oraz w Szczecinie przyjmuje znacznie mniej wycieczkowców. Głównym powodem są kiepskie warunki nawigacyjne czyli brak odpowiedniego nabrzeża i dyskwalifikująca w niektórych miejscach płycizna. Brak miejsca do cumowania dużych statków jest poważnym problemem. Zważywszy na tendencje do budowania coraz większych wycieczkowców, porty w Szczecinie i Gdańsku powinny jak najszybciej zmodernizować swoje nabrzeża, jeśli chcą zwiększyć u siebie liczbę statków turystycznych. Problem Szczecina jest tym bardziej złożony, że miasto i port nie są właścicielem nabrzeża przy Wałach Chrobrego, przez co opóźnia się modernizacja. Pozytywem jest to, że władze miasta już zaczęły rozmowy z właścicielem – Żeglugą Szczecińską, w sprawie przejęcia nabrzeża. Jak powiedział Dariusz Wołoszczuk z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miasta Szczecin ,,rozmowy trwają i miastu bardzo zależy na wykupieniu i modernizacji nabrzeża, które może być wizytówką Szczecina”.
W 2010 roku wycieczkowce do Gdańska zawinęły 30 razy. Tegoroczny bilans ma być gorszy aż o 10 cumowań. Dość znaczącym problemem Gdańska jest także trudna relacja z portem gdyńskim odnośnie współpracy przy turystach z wycieczkowców zwiedzających trójmiasto. W Szczecinie natomiast w 2010 roku zawinięć było 12. Na ten rok zaplanowano tylko 3. Do Szczecina przypłyną „Amadea”, „Spirit of Adventure” i „Silver Cloud”. Co gorsza tylko ostatni z nich zacumuje przy Wałach Chrobrego, pozostałe z powodu zbyt dużego zanurzenia skierowane będą na nabrzeże Polskie. Dlatego też szczecińskiego portu nie odwiedzi w tym roku luksusowy wycieczkowiec „Seabourn Sojourn”. Pasażerom nie spodobało się cumowanie w głębi portu i przez to Szczecin został skreślony z trasy wycieczkowca. Uporządkowanie nabrzeża i pogłębienie rzeki to kwestia priorytetowa dla Szczecina w kontekście zwiększenia ilości wycieczkowców w swoich portach. Mając na uwadze to, że dla głównych portów w Polsce najważniejsze pod kątem biznesowym są statki handlowe i transportowe, biznes wycieczkowców można nazwać jedynie przyjemnym, lecz nie tak ważnym ,,dodatkiem”.

2011-05-15

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter