Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Raport WT

»

RAPORT - Turystyka militarna

Turystyka militarna w Polsce przeżywa rozkwit. Coraz bardziej popularne staje się zwiedzanie fortyfikacji poniemieckich i innych obiektów pochodzących z XX w. Dla małych miejscowości, które sąsiadują z tego typu obiektami jest to często najlepszy sposób na turystyczną promocję regionu.

Polska posiada znaczący potencjał w dziedzinie turystyki militarnej,
w szczególności tej obejmującej obiekty XX-wieczne. – Jego wykorzystanie może uczynić z Polski w tym segmencie nową, atrakcyjną destynację w skali światowej – uważa Armin Mikos v. Rohrscheidt, specjalista w dziedzinie turystyki kulturowej z Gnieźnieńskiej Wyższej Szkoły Humanistyczno-Menedżerskiej „Milenium”. Jego zdaniem jednak dynamiczny rozwój turystki obiektów militarnych, dokonujący się ostatnio w Europie, tylko w niewielkim stopniu dotyczy Polski. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest, oprócz nie zawsze zadowalającego stanu zachowania obiektów, wieloletnie zaniedbanie tej dziedziny turystyki w okresie PRL. Tym bardziej pozytywnym zjawiskiem jest, że w wolnej Polsce obiekty tego typu wracają do łask, są przedmiotem zainteresowania samorządów lokalnych i generują coraz większy ruch turystyczny. 

Połączenie z rekonstrukcją bitwy oznacza sukces
Charakter obiektów militarnych wymaga jednak sporych nakładów, koniecznych, jeśli mają przyciągnąć masowego turystę. – Entuzjaści wojskowości zawsze znajdą źródło informacji na temat fortyfikacji i sposób, żeby do nich dojechać, natomiast aby zachęcić szersze grono osób, niezbędne są inne atrakcje towarzyszące – przekonuje Maja Zamorska z Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji w gminie Strzyżów, gdzie znajduje się jeden z czterech w Polsce bunkrów kolejowych. Przeważnie gminy organizują rekonstrukcje bitew związanych z obiektem. Efekty takich działań bywają olśniewające. Międzyrzecki Rejon Umocniony odwiedza rocznie ponad 40 tys. turystów. – Organizujemy rajd karawanowy i inscenizacje batalistyczne, które cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem – mówi Leszek Lisiecki, dyrektor Muzeum Bunkrów i Nietoperzy w Pniewie. – Obiekt musi tętnić życiem, wtedy jest atrakcyjny – dodaje. Czasami staje się aż nadto atrakcyjny. – Od dwóch lat nie organizujemy przy bunkrze inscenizacji, po prostu zainteresowanie stało się zbyt duże i mieliśmy taki mały Grunwald – mówi Maja Zamorska. Gmina Strzyżów przeniosła tymczasowo imprezę na rynek miejski, zapewnia jednak, że rekonstrukcje w plenerze będą wznowione po znalezieniu odpowiedniego miejsca. Będzie ono musiało pomieścić 8 tys. turystów, którzy pojawili się na rekonstrukcji dwa lata temu. 

Prywatny nie znaczy lepszy
Część obiektów militarnych przeszła w ręce prywatne, tak jak niektóre forty Twierdzy Toruń, większość stała się własnością poszczególnych gmin. Tylko nieliczne obiekty, takie jak Cytadela Warszawska, pozostały częścią mienia wojskowego. Samorządy przeważnie powierzają zarząd nad obiektem specjalnie utworzonej komórce organizacyjnej lub muzeum. Prywatyzacja nie zawsze oznacza, że są one sprawniej zarządzane i lepiej promowane. Często odrębni właściciele wykupują poszczególne elementy wielkich kompleksów fortyfikacyjnych. Wtedy rozdrobnienie własności utrudnia turystyczne udostępnianie grupy zabytków. Istnieją niezbyt chlubne przykłady działalności osób prywatnych w tym sektorze turystyki. – W Strzyżowie przez pewien czas gmina dzierżawiła bunkier prywatnemu inwestorowi, ten jednak zniechęcił się małym zainteresowaniem ze strony turystów. Niestety, dobre wyniki na tym polu wymagają wiele pracy, dobrej reklamy, nakładu środków – mówi Maja Zamorska. Gdy obiekt zostanie odpowiednio przystosowany, będzie mu towarzyszyć infrastruktura, parkingi, zaplecze sanitarne, a czasem i baza noclegowa, może stać się źródłem dochodów dla gminy. Z pewnością będzie dla niej dobrym sposobem promocji. – Trzeba jednak jednocześnie pamiętać, aby nie przebudowywać samego zabytku, nie ingerować w jego tkankę historyczną – mówi Leszek Lisiecki. – Turystów przyciąga jego oryginalny charakter, który sprawia, że staje się on atrakcyjny – wyjaśnia. 

Wespół w zespół
Pomału doganiamy resztę Europy pod względem rozpowszechnienia turystyki militarnej, niestety dziedzina ta w szczególny sposób dotknięta jest wszystkimi polskimi bolączkami. Zarządcy obiektów i organizatorzy mieliby ułatwione zadanie, gdyby nasza infrastruktura drogowa nie powodowała zaczopowania dróg dojazdowych
z okazji każdej większej imprezy. Uregulowanie praw własności i udostępnienie do zwiedzania zabytków znajdujących się w rękach wojska również pomogłoby w rozwoju tej gałęzi turystyki. Najlepsze efekty w rewitalizacji i promocji obiektów przynoszą działania równoległe stowarzyszeń miłośników militariów, lokalnych samorządów, touroperatorów i organizacji turystycznych. Jeśli podmioty te nie będą współpracować, są niewielkie szanse na stworzenie atrakcyjnej, również dla zagranicznych turystów, oferty. 
Marzena Zarzycka

2011-09-01

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter