Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Raport WT

»

RAPORT Targi turystyczne

Targi poszukują europejskiego ideału Zagraniczne targi turystyczne przyciągają partnerów biznesowych bogatą ofertą edukacyjną i biznesową. Polskie, głównie tańcem, śpiewem i jedzeniem. Tylko na niektórych imprezach pojawiają się rozbudowane oferty szkoleniowe.

Wbranży turystycznej dominują opinie, że targi turystyczne przestały pełnić swoją dawną funkcję i nie są już dobrym miejscem do nawiązywania współpracy biznesowej między organizatorami wyjazdów turystycznych. Przestały też być płaszczyzną do wymiany doświadczeń i
edukowania, jak działać w branży turystycznej. Mało kto jednak zauważa, że winę za taki kształt rzeczy ponoszą organizatorzy tych imprez. Zamiast proponować szkolenia i aranżować spotkania biznesowe, wolą skupić się na czerpaniu profitów ze sprzedaży powierzchni wystawienniczej. W konsekwencji powoduje to, że – w odróżnieniu do europejskich imprez – polskie targi mają charakter hucznego jarmarku przeplatanego tańcem, śpiewem i jedzeniem, gdzie wystawcy przyjeżdżają, żeby się pokazać, a nie brać udział w spotkaniach biznesowych.
Imprezy w Berlinie, Londynie czy Mediolanie co roku prześcigają się w tym, która z nich będzie mieć ciekawszy program edukacyjny, na którą przyjedzie więcej światowej sławy mówców i panelistów. Punktem honoru jest poruszanie najbardziej palących branżowych problemów i lansowanie trendów obowiązujących w nadchodzących sezonach. Nasze rodzime imprezy nie mają takich ambicji. Polskim targom brakuje ciekawej oferty edukacyjnej i szkoleniowej, co powoduje, że nie są one konkurencyjne na arenie międzynarodowej. Wyraźnie widać, że wiedza przekazywana na seminariach czy panelach dyskusyjnych bardzo by się przydała polskim przedstawicielom branżowym i pozwoliłaby im lepiej zarządzać swoim biznesem. Jednak tylko nieliczne imprezy mają program szkoleniowy i często brak mu rozmachu, co skutkuje niskim poziomem zainteresowania.
Organizatorzy największych targowych imprez w Polsce nie zgadzają się z twierdzeniem, że na targach jest za mało oferty szkoleniowej. – Trzeba pamiętać, że są to wydarzenia towarzyszące i jak sama nazwa wskazuje, służą jako wartość dodana do oferty, jaką prezentują wystawcy na stoiskach. Na targach najważniejszy jest biznes – mówi Anna Chwalczyk, koordynator projektów turystycznych w MT Targi. – Podczas prac nad przygotowaniem TT Warsaw skupiamy się przede wszystkim na jakości, nie – ilości. Nasze warsztaty zawsze cieszą się większą liczbą zainteresowanych, niż jest miejsc – dodaje. Ponadto uboga oferta edukacyjno-szkoleniowa argumentowana jest brakiem miejsca dla dużej liczby uczestników, niewystarczającym zapotrzebowaniem oraz niską frekwencją. Wielu organizatorów twierdzi, że z początku przedstawiciele branżowi zgłaszają zainteresowanie udziałem w spotkaniach, a potem nie przychodzą i sale świecą pustkami. Koło się zamyka, bo niska frekwencja zniechęca do zgłaszania kolejnych pomysłów w następnych edycjach.
Niektórzy organizatorzy odchodzą też od edukowania branży i przerzucają się na szkolenie indywidualnych zwiedzających, dla których przygotowywane są spotkania. – W naszej ofercie staramy się proponować spotkania indywidualne odwiedzającym targi MTT Wrocław. Przygotowujemy ofertę, w ramach której uczymy jak podróżować z dziećmi, jak chronić się przed chorobami tropikalnymi czy jak mogą podróżować osoby niepełnosprawne – mówi Piotr Olczak, organizator Międzynarodowych Targów Turystycznych MTT Wrocław. – W tym celu zapraszamy znanych podróżników, którzy gwarantują wysoki poziom frekwencji – dodaje. Wyraźnie też widać, że imprezy, które mają charakter konsumencki nie podążają już za europejskimi trendami. – Polskie targi mają inną specyfikę niż te międzynarodowe, które trwają 5-6 dni i na które zjeżdża branża turystyczna z całego świata – podsumowuje Piotr Olczak.
Jednak tendencja rezygnacji z oferty szkoleniowej na odpowiednim poziomie i zwrócenia się w stronę festynu powoduje, że brakuje odpowiedniego klimatu biznesowego, jaki powinni stworzyć organizatorzy, aby ułatwić rozmowy potencjalnym kontrahentom. Często brak odpowiednio przygotowanych miejsc do spotkań i zaaranżowania nastroju biznesu, dlatego nie ma się co dziwić, że branża przestała już traktować polskie targi, jako dobre miejsce na robienie międzynarodowych interesów. MAK

2012-01-31

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter