Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Regiony

»

IT kupiony, ale… nie sprzedany!

Sprawa sprzedaży Instytutu Turystyki może ciągnąć się w nieskończoność. Transakcja musi się odbyć z udziałem skarbu państwa, który zarzuca zarządowi błędy proceduralne. Sytuacja jest patowa, co działa na niekorzyść placówki.

Folder Wyższej Szkoły Turystyki i Rekreacji głosi, że największy w Polsce ośrodek badawczy dedykowany turystyce stanowi od 2012 r. integralną część tej uczelni, a studenci mają do dyspozycji jego bibliotekę. Prawda jest jednak taka, że choć WSTiR jest z Instytutem Turystyki sp. z o.o. po słowie, to sfinalizowaniu transakcji sprzeciwia się skarb państwa.  

Prywatyzacja nauki
Po zakończeniu transformacji ustrojowej Instytutu Turystyki, ważnej dla polskiej turystyki placówki naukowej, nie włączono do struktur administracji państwowej i nie zapewniono jej finansowania z budżetu. Instytut walczył o przetrwanie, stając do przetargów i zabiegając o zlecenia, by utrzymać zespół naukowców i zasoby biblioteczne, liczące 10 tys. książek. W 2007 r. postanowiono instytut skomercjalizować, przekształcając w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a w 2010 r. (17 czerwca) minister skarbu państwa sprzedał 85 proc. udziałów prywatnemu inwestorowi. Pozostałe 15 proc. przysługiwało uprawnionym pracownikom spółki. Nowy właściciel zainteresowany był przede wszystkim cenną działką na warszawskim Mokotowie, gdzie stał skromny barak instytutowej siedziby – sam instytut musiał kupić jako dobrodziejstwo inwentarza. 

WSTiR podpisuje umowę
W oczekiwaniu na reflektantów na naukowy balast przeniósł placówkę w miejsce mniej prestiżowe (warszawska Praga-Południe), ale do wygodniejszego lokum. Zainteresowanie instytutem zgłaszało kilka warszawskich uczelni niepublicznych – bo to i prestiż, i wzmocnienie kadry naukowej – licząc, że cena będzie symboliczna.
Ostateczna decyzja zapadła, gdy warszawska AWF, najsilniejszy z potencjalnych nabywców, po wyborze nowego rektora nie wyraziła zainteresowania transakcją. Wtedy zarząd spółki Instytut Turystyki podpisał wstępną umowę z WSTiR, szkołą, która rok wcześniej połączyła się z silniejszą finansowo uczelnią niepubliczną Vistula.
Do tej fuzji uparcie dążył profesor Aleksander Ronikier. Rektor WSTiR zawsze uważał, że w trudnych czasach należy łączyć siły. Teraz z dumą prezentuje nowy numer „Problemów Turystyki i Rekreacji” – pisma instytutu, którego wydawanie zawieszono z powodu braku środków. – Będziemy zabiegać, by publikacje na łamach „Problemów” miały punktację KBN i liczyły się w osiągnięciach naukowych – mówi. 

Kłopotliwi udziałowcy
Zgodę na sprzedaż instytutu wyrazili i główny udziałowiec (w 85 proc.), i poszczególni udziałowcy prywatni, który rekrutują się z dawnych i obecnych pracowników placówki oraz ich spadkobierców. Pozostało ośmiu, do których należy 2 proc. udziałów, rozproszonych po całym kraju i niezainteresowanych losami instytutu. Sprawę dodatkowo komplikuje to, że dwóch z nich nie żyje i nie pozostawiło żadnych spadkobierców. Wartość tych rozproszonych udziałów to zaledwie kilka – kilkanaście tysięcy, ale skarb państwa jest z mocy prawa za nie odpowiedzialny.
Oprotestował zatem transakcję, zarzucając zarządowi spółki Instytut Turystyki, że nie dokonał dotychczas wyceny sprzedawanego majątku. Stosowny operat miał zostać sporządzony, jak zapowiedział zarząd w piśmie do ministra, po wyborze nabywcy. Sytuacja zrobiła się patowa i choć prawnicy podpowiadają proces ze skarbem państwa, dr Krzysztof Łopaciński (wiceprezes spółki Instytut Turystyki i wieloletni dyrektor placówki) stawia na ugodę: – Proces to strata czasu. Po wyroku pójdą odwołania, a kolejne terminy rozpraw zablokują transakcję na miesiące, jeśli nie na lata. Instytut nie może tak długo trwać w zawieszeniu. Liczę, że 18 maja zawrzemy ze skarbem państwa sądową ugodę. Jeśli nie, to 12 września upływa termin (roczny), w którym udziałowcy spółki mogą zgłaszać swoje roszczenia – mówi.
Miejmy nadzieję, że instytut dobije niebawem do portu, a WSTiR wraz z Vistulą okażą się szczęśliwą i bezpieczną przystanią. LO


dr Krzysztof Łopaciński: Proces to strata czasu. Pewnie będą odwołania, aterminy rozpraw zablokują transakcję.








Aleksander Ronkier uparcie dążył do tej fuzji. Rektor WSTiR zawsze uważał, że w trudnych czasach należy łączyć siły.





2012-05-15

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter