Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Polska oferta mniej atrakcyjna dla Litwinów

Litewscy turyści bardzo chętnie kupują oferty polskich biur podróży, często dużo tańsze, niż te w ofercie litewskich touroperatorów. Nie powinno nas to dziwić – także w Polsce popularne są wycieczki organizowane przez podmioty z Niemiec.

Często różnice w cenie wynikają z korzystnego dla Litwinów kursu lita do złotówki, nierzadko jest to również kwestia wielkości biura podróży i idącej za tym możliwości negocjowania rabatów czy upustów.
Upadki polskich biur podróży odbiły się echem także u naszych północno-wschodnich sąsiadów. Niewykluczone zatem, że w najbliższym czasie chęć do kupowania polskiej oferty ulegnie zmianie. Długo wydawało się, że podobnie jak w Polsce, największe znaczenie będzie miał upadek Sky Clubu, którego ofertę na Litwie można było kupić także w wileńskiej agencji turystycznej „Kelvita”. Upadłość polskiego biura zmusiła 4 osoby do wcześniejszego powrotu z wakacji, a 79 innych nie poleciało na opłacone wakacje. Agencja „Kelvita” szybko zwróciła pieniądze 17 klientom, których zaliczek nie przekazano jeszcze Sky Clubowi, a pozostałym poszkodowanym pomagała wypełniać formularze roszczeniowe i pośredniczyła w ich składaniu. Informację o upadku Sky Clubu oraz zasadach postępowania w podobnych przypadkach zamieścił na swej stronie Państwowy Departament Turystyki (Valstybinis Turizmo Departamentas). 

Pułapka na litewskiego turystę?
Pod koniec sierpnia popularny dziennik „Lietuvos žinios“ zamieścił artykuł o wymownym tytule „W Polsce – sidła na turystów”. Wbrew temu, co można byłoby sądzić, nie jest on bezpośrednio skierowany przeciwko polskim biurom podróży, a bardziej przeciw Państwowemu Departamentowi Turystyki, który, zdaniem autorki artykułu, powinien informować litewskich turystów nie tylko o upadku biur podróży, które miały swoich agentów na Litwie (jak to było w przypadku Sky Clubu), lecz o wszystkich bankructwach w polskiej turystyce, a najlepiej także o problemach biur i możliwych upadłościach. Przytoczona wypowiedź przedstawionej jako ekspert ds. turystyki Rimy Jakytė o wspólnym systemie informacyjnym, w który włączone są wszystkie instytucje zajmujące się turystyką w państwach członkowskich UE i z którego korzystając można ocenić ryzyko działalności dowolnego biura podróży, z polskiej perspektywy wygląda cokolwiek futurystycznie. Pod koniec artykułu przywoływane są „pojawiające się w prasie” informacje o zadłużeniu 446 z ponad 3,2 tys. polskich biur podróży, znane czytelnikom „Wiadomości Turystycznych” z wypowiedzi przedstawicieli Krajowego Rejestru Długów. Niestety, nie są one opatrzone żadnym komentarzem, co może sprawiać wrażenie, że prawie 15 proc. polskich touroperatorów stoi na skraju bankructwa. Tego samego dnia litewski Państwowy Departament Turystyki zamieścił na swojej stronie internetowej komentarz „Turyści z Litwy nie powinni być wprowadzani w błąd i straszeni”. Mowa w nim o tym, że wspólny system informacyjny jest dopiero tworzony, a jego celem nie będzie ostrzeganie przed możliwymi bankructwami czy zadłużeniem firm sektora turystycznego. Takich oficjalnie niepotwierdzonych informacji nie udziela żadna instytucja rządowa czy samorządowa, gdyż mogą one wywrzeć niekorzystny wpływ na konkurencję między przedsiębiorstwami oraz konkurencyjność na rynku międzynarodowym. 

Pół tysiąca poszkodowanych
Wszystko to miałoby może mały zasięg i tym samym wpływ na litewskich klientów polskich biur podróży, gdyby nie upadłość kolejnego touroperatora – Filiz Tour. Nawet do polskiej prasy dotarły informacje, że wśród poszkodowanych znalazło się ponad 500 obywateli Litwy. Co ciekawe, Filiz Tour nie miał na Litwie swojego biura agencyjnego, a wycieczki sprzedawał jedynie poprzez lokalny portal zakupów grupowych Grupinis.lt (część działającej w państwach bałtyckich Cherry Media Group). Portal zareagował błyskawicznie i obiecał zwrot całej kwoty wszystkim poszkodowanym klientom (wypłaty dla osób, które wypełniły odpowiednie formularze, rozpoczęły się już w pierwszej połowie września). Informacje na ten temat pojawiły się w większości litewskich gazet i na portalach internetowych. Komentarze pod artykułami jednoznacznie wskazują, że Grupinis.lt dzięki takiemu posunięciu zyskał sobie uznanie litewskich internautów. Warto tutaj dodać, że w przeciwieństwie do Polski, na Litwie portale zakupów grupowych cieszą się dobrą opinią, stąd także pozytywne reakcje na działanie Grupinis.lt. Choć sytuacja została opanowana, a klienci szybko odzyskali pieniądze, o kłopotach polskiej branży turystycznej mówiła cała Litwa.
Trudno jednoznacznie ocenić, jak bardzo oba bankructwa wpłyną na liczbę turystów z Litwy, korzystających z ofert polskich touroperatorów, niemniej zaufanie klientów zostało poważnie zachwiane, a docierające na Litwę informacje o zadłużeniu polskich biur czy niewystarczających gwarancjach ubezpieczeniowych nie poprawiają wizerunku naszej branży. 




AUTOR:
Bartłomiej Kowal,
Konsultant w zakresie polskiego i litewskiego rynku turystycznego. W latach 2009–2012 dyrektor Centrum Informacji Turystycznej przy Ambasadzie Republiki Litewskiej. 



2012-11-15

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter