Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Raport WT

»

RAPORT Porty lotnicze

Pod względem inwestycji lotniskowych Polska znajduje się europejskiej czołówce.

Jest to efekt nie tylko nadrabiania wieloletnich zapóźnień względem Zachodu, ale także organizacji Euro 2012, która wymusiła modernizację krajowych lotnisk. Jednak polskie porty, by móc konkurować w coraz trudniejszej walce o pasażera, muszą jeszcze wykonać sporą pracę.
W zeszłym roku polskie porty lotnicze zanotowały rekordowe wzrosty w ruchu pasażerskim. Ogółem liczba odprawionych osób zwiększyła się o 12,6 proc. w stosunku do 2011 r. Miniony rok to także okres, w którym sfinalizowano kilka długo oczekiwanych inwestycji. – W roku 2012 oddano do użytku zmodernizowane albo całkowicie nowe terminale we Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Rzeszowie, Modlinie i Lublinie-Świdniku – wylicza Zbigniew Sałek, ekspert ds. lotnictwa, były dyrektor Państwowych Portów Lotniczych. Zapoczątkowanie i szybkie ukończenie wielu z nich zawdzięczamy organizacji przez Polskę mistrzostw Europy w piłce nożnej. Na szczęście inwestycyjne ożywienie nie zakończyło się wraz z ostatnim gwizdkiem sędziowskim. W tym roku kolejne porty będą poddawane modernizacji. Większe obawy w środowisku budzi możliwość utrzymania dobrych wyników w ruchu pasażerskim. Lotniska coraz silniej zaczynają odczuwać kryzys – mimo ogólnego wzrostu w zeszłym roku, w ostatnim kwartale większość zanotowała spadki, zresztą tak samo jak gros portów europejskich. Jednakże władze lotnisk i samorządowcy nie ulegają ekonomicznemu pesymizmowi i kontynuują inwestycyjne plany. 

Inwestycyjny boom
Obecnie na terenie Polski funkcjonuje 13 portów lotniczych. Bez lotniska pozostają tylko trzy województwa: podlaskie, opolskie i świętokrzyskie. Z kolei w warmińsko-mazurskim znajduje się zamknięty port Mazury w Szymanach koło Szczytna. Oczekuje się jednak, że uruchomienie regularnych operacji lotniczych nastąpi w 2014 r. po gruntownej modernizacji lotniska i przekształceniu z kategorii 3C do 4D. Finalne prace trwają także na powstających lotniskach w Gdyni i Radomiu. – Jesteśmy w europejskiej czołówce jeśli chodzi o inwestycje – ocenia Zbigniew Sałek. – Mamy nowe, rozbudowane terminale, obsługę techniczną, odpowiednie oprzyrządowanie techniczne – wylicza. Choć wielki skok inwestycyjny już nastąpił, to wciąż pozostaje wiele do zrobienia. – Myślę, że wielu lotniskom brakuje szczególnie infrastruktury okołolotniskowej, dróg, kolei, sprawnej komunikacji autobusowej itp., ale to już sprawa władz regionalnych. Kilka portów chciałoby mieć np. wyższą kategorię ILS – komentuje Cezary Orzech, rzecznik portu w Katowicach. Naprzeciw tym i innym potrzebom związanym m.in. z obsługą pasażera wychodzą lotniska w Katowicach i Krakowie. W tym roku w obu portach rozpoczną się zaplanowane na wielką skalę prace. – Katowice rozbudowują tzw. infrastrukturę liniową: płyty postojowe, drogi kołowania, nową drogę startową – mówi Cezary Orzech. – Wiosną rusza rozbudowa portu w Krakowie, która podniesie standard obsługi pasażerów. Nowy terminal, który zostanie oddany do użytku w roku 2015 będzie ponad trzy razy większy niż obecny, z dodatkowymi stanowiskami odpraw, większa liczbą gate’ów, nowymi punktami usługowymi – wymienia Urszula Podraza, rzecznik portu lotniczego w Krakowie. Na tym nie koniec nowości. Od tego roku pasażerowie będą także mogli korzystać z nowego przystanku kolejowego w pobliżu terminala połączonego z nim naziemną kładką. Inwestycje w portach podyktowała rosnąca liczba pasażerów. W Krakowie w zeszłym roku było ich 3,4 mln, czyli aż o 14 proc. więcej niż rok wcześniej. – Na rok 2013 zakładamy wzrost ruchu pasażerskiego o ok. 7 proc. do 3,66 mln obsłużonych osób – mówi Urszula Podraza. 

Gdy brakuje pasażerów
Intensywne prace toczą się także w stołecznym porcie. – Od września ubiegłego roku trwa przebudowa starego terminala. Modernizacja ma potrwać do końca 2014 r. Jest to bardzo duża inwestycja – informuje Przemysław Przybylski z Lotniska Chopina w Warszawie. – Poza tym program inwestycyjny na 2013 r. opiewa na blisko 500 mln zł, modernizacja obejmie między innymi przedłużenie drogi startowej i płyty postojowe – dodaje. Tymczasem przymusowy remont pasa startowego trwa na lotnisku w Modlinie, jednocześnie wstrzymana została decyzja o rozpoczęciu budowy bocznicy kolejowej dla tego podwarszawskiego portu.
Również mniejsze lotnisko w Babimoście pod Zieloną Górą przeprowadza modernizację. Port otrzymał 12 mln zł, głównie z funduszy unijnych na inwestycje, w tym na system ILS. Z lotniska w Babimoście odbywają się obecnie tylko loty do Warszawy – jeden dziennie. W zeszłym roku skorzystało z niego zaledwie 12 tys. pasażerów. Jednak w planach jest uruchomienie kolejnych połączeń, także zagranicznych. W tym wypadku inwestycje nie są odpowiedzią na rosnący ruch, ale na jego brak. 

Polak lata zbyt rzadko
– Lotnisko, żeby się utrzymało, powinno obsługiwać co najmniej 800 tys. pasażerów rocznie.
Do tych, które nie osiągają takiej liczby muszą dokładać samorządy. Pytanie jak długo będą sobie mogły na to pozwolić – zauważa Zbigniew Sałek. Działalność wspomnianego portu pod Zieloną Górą faktycznie dofinansowuje samorząd wojewódzki, podobnie jak kilku innych portów w kraju. Tak samo będzie w wypadku ewentualnej budowy lotniska na Podlasiu. Marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański poinformował, że samorządowe władze nie rezygnują z planów budowy lotniska regionalnego, choć wiadomo, że trzeba będzie do niego dokładać. Uważa jednak, że ta inwestycja to obowiązek wobec przyszłych pokoleń. Samorządowcy zdają się zapominać, że ruch na regionalnych lotniskach jest niski, ponieważ brakuje tam pasażerów. – Polaków nie stać jeszcze na latanie na taką skalę jak mieszkańców Europy Zachodniej. Nasza siła nabywcza ciągle jeszcze jest mniejsza niż sąsiadów z Niemiec czy Francji. Wysokość naszych zarobków nie pozwala na popularne na Zachodzie tzw. city break czy częstsze wyjazdy wakacyjne. Statystycznie latamy raz na dwa lata, podczas gdy mieszkańcy krajów zachodnich cztery razu do roku – komentuje Urszula Podraza. Obecnie trwający kryzys nie wróży, żeby polskie statystyki miały się widocznie poprawić. – Przewozy lotnicze są papierkiem lakmusowym dla kondycji całej gospodarki. Kiedy firmy mniej zarabiają, to szukają oszczędności i rezygnują z wysyłania pracowników samolotami w delegacje. My to natychmiast odczuwamy – mówi Przemysław Przybylski. 

Potrzebna jest specjalizacja
Zbigniew Sałek widzi rozwiązanie problemu w specjalizacji lotnisk. – Dla przykładu na południu Polski funkcjonują trzy lotniska położone stosunkowo blisko siebie: w Krakowie, Rzeszowie i Katowicach. Do Katowic jest dobry dojazd kolejowy, więc w regularnych połączeniach lotnisko przegrywa konkurencję z PKP, dlatego port rozbudowywał czartery oraz cargo i to był strzał w dziesiątkę – mówi Sałek. Ze specjalizacją wiązało się także powstanie lotniska w Modlinie dedykowanego przewoźnikom niskokosztowym, tak by Okęcie mogło się koncentrować na rejsach regularnych. – Duże porty, na których ruch rośnie, koncentrują się na obsłudze określonego segmentu rynku. Dzięki przeniesieniu ruchu lowcostowego do Modlina, my możemy skupić się na pasażerach, którym zależy na wysokim standardzie obsługi i w związku z tym są gotowi zapłacić nieco więcej – mówi Przemysław Przybylski. Według Sałka o zawężeniu działalności powinny pomyśleć także porty w Szczecinie i Poznaniu. – Konkurencją dla tych lotnisk będzie nowy port w Berlinie, który niedługo powstanie, a pasażer nie ma sentymentów i jedzie tam, gdzie jest taniej. Dlatego teraz szczególnie port w Szczecinie, ale też w Poznaniu powinien pomyśleć o specjalizacji – uważa Sałek i zaznacza, że w polskim ruchu lotniczym jest ogromny potencjał. Według przedstawicieli branży najlepiej pokazał to przypadek OLT Express. – Oferta OLT znacznie ożywiła ruch krajowy, akcje marketingowe zachęciły wiele osób niekorzystających wcześniej z transportu lotniczego do tej formy podróżowania – uważa Urszula Podraza. – OLT wprawdzie na krótko, ale ożywiło ruch lotniczy. Polacy zaczęli latać – potwierdza Cezary Orzech. 

Cięcia przewoźników mają wpływ
Jednak niestety przykład OLT pokazał jak silnie problemy przewoźników odbijają się na portach. Katowickie lotnisko szacuje, że z powodu upadku linii straciło ok. 200 tys. pasażerów w minionym roku. Obecnie niepokój budzi pogarszająca się kondycja narodowego przewoźnika. Operacje LOT-u dla wielu portów stanowią podstawę działalności. – LOT generuje blisko 50 proc. ruchu na Lotnisku Chopina – przyznaje Przemysław Przybylski. Tymczasem w poszukiwaniu oszczędności przewoźnik zapowiada cięcia w siatce połączeń, co na niektóre lotniska może mieć negatywny wpływ.
Porty lotnicze, tak jak i cała gospodarka, odczuwają skutki kryzysu. W tym kontekście bardziej cieszy, że inwestycje – tak potrzebne polskiemu lotnictwu – są kontynuowane. W dłuższej perspektywie pozwolą one na zwiększenie ruchu pasażerskiego na lotniskach, nawet pomimo prognozowanego spowolnienia na ten rok.
Jednak konieczna jest także rozwaga w planowaniu inwestycji, tak by
nowopowstające lotniska były w stanie samodzielnie się utrzymać. AO

2013-02-28

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter