Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Sportowy boom w Brazylii nie pomoże turystyce

Choć kampanie towarzyszące wielkim imprezom sportowym sprawiają, że odwiedzenie danego miejsca staje się modne, dla turystyki najczęściej oznacza to czas przestoju. Turyści, bojąc się tłumów i podwyżek cen, będą raczej omijali Brazylię z daleka.

Coraz częstsze doniesienia medialne o Brazylii, związane z planowanymi na najbliższe lata dwiema dużymi imprezami sportowymi – Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej w 2014 r. i Igrzyskami Olimpijskimi w 2016 r. – pomogą umocnić turystyczną markę tego kraju. Nie powinny jednak wpłynąć na ostateczną liczbę turystów wybierających tę destynację. 

Skok cen odstrasza turystów
Największym problemem pozostają hotele. Brazylia ma obecnie ok. 16 tys. miejsc noclegowych, czyli jedynie połowę tego, czym dysponował Londyn. Jeszcze do końca tego roku ma zostać oddanych do użytku kolejnych 57 nowych obiektów, które łącznie mają 8927 pokoi. Inwestycje ustawione na przyszły rok przewidują otwarcie kolejnych 107 obiektów i zwiększenie bazy łóżek o ponad 18 tys. Jednak organizatorzy turystyki obawiają się, że zarówno mistrzostwa, jak i igrzyska nie tylko nie poprawią ich sytuacji, lecz wręcz odstraszą potencjalnych turystów. – Zwykły turysta planujący po prostu zwiedzić kraj, raczej unika tego typu imprez ze względu na jeszcze wyższe ceny i tłumy – opisuje Olga Walas z biura podróży Top Travel. – Nasi klienci wybierający się do Brazylii zwykle chcą zobaczyć oczywiście Rio de Janeiro, wodospady Iguassu, czasem również Amazonkę i często lubią zakończyć zwiedzanie kilkudniowym wypoczynkiem na plaży – dodaje. Tymczasem zatłoczone kibicami sportowymi miasta mogą nie tylko utrudniać tradycyjne zwiedzanie, lecz przede wszystkim znacząco podnieść koszt ze względu na wyższe obłożenie lotów i hoteli. – Obawiamy się tego samego efektu, który przeżywaliśmy w Chinach – mówi Marek Śliwka, właściciel Logos Travel. – Hotelarze podnosili ceny, wszyscy oczekiwali nie wiadomo jak dużych zysków, ale całość okazała się jedynie wydmuszką – opisuje. Według niego mimo że kraj zyskuje na związanej z imprezami sportowymi promocji medialnej, paradoksalnie jest to zły czas dla turystyki. – W tym roku na wyjazdy do Brazylii obowiązywała nas cena ok. 15 tys. zł. Ale wydaje mi się, że konstruując następny katalog, będziemy musieli wziąć pod uwagę negatywny wpływ imprez makro na ceny i również nasze ceny pójdą w górę – przewiduje właściciel Logos Travel. 

Turystyka sportowa

Na organizacji imprez zyskają jak zawsze ci, którzy zajmują się sprzedażą pakietów: wyjazd + bilet na wydarzenie sportowe. Turystyka sportowa znajduje bowiem w Polsce coraz szersze grono zainteresowanych. – Popularne są u nas zwłaszcza imprezy związane z piłką nożną. Jednak jeśli chodzi o polskich kibiców, już teraz wiadomo, że nasza reprezentacja raczej nie pojedzie, a to zawsze zmniejsza zainteresowanie – tłumaczy Henryk Sobieraj, właściciel Gryf Travel. Dodaje również, że tego typu wyjazdy przyciągają specyficzne grono klientów, którzy raczej nie musza liczyć się z kosztami. – Obydwie imprezy są olbrzymie, więc już teraz wiadomo, że będą bardzo kosztowne. Trzeba liczyć się z koszem od 10 tys. zł w górę. Większość z tego pociąga za sobą cena biletu na stadion – oblicza właściciel Gryf Travel. Do tego dochodzi przelot i oczywiście nocleg. A ten w czasie imprez sportowych jest droższy niż zwykle. 

Wielkie przygotowania
Mimo sprzecznej recepcji nadchodzących wydarzeń sportowych ze strony organizatorów tradycyjnych wycieczek i touroperatorów zajmujących się sprzedażą biletów sportowych, jedno jest pewne – sama Brazylia bardzo skorzysta na czekających ją wydarzeniach. Zarówno MŚ, jak też Igrzyska Olimpijskie zmobilizują rząd do większych inwestycji w infrastrukturę. Tylko w lipcu 2013 r. państwo wydało 20 mln euro na remonty obiektów sportowych, hotelowych i konferencyjnych w stanie Alagoas na wschodnim wybrzeżu. Brazylijczycy mają spore nadzieje na odzyskanie zainwestowanych środków. Już zorganizowany w 2013 r. Puchar Konfederacji, o którym mówiło się, że jest ostatecznym testem przed MŚ, przyniósł Brazylii wzrost obrotów w turystyce na poziomie 329 mln dol. I choć w wypadku MŚ nie są znane jeszcze nawet szacunkowe dochody, wiadomo, że gra jest warta świeczki. – Dla samych Brazylijczyków organizacja tych imprez to manna z nieba, ale dla nas, organizatorów – na dwoje babka wróżyła – ocenia Marek Śliwka. To, jak bardzo turystyka doświadczy charakterystycznego na czas mistrzostw zastoju, będzie wiadomo już zimą, kiedy rozpocznie się sprzedaż oferty na lato 2014. KP

2013-09-15

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter