Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Wielka Brytania czeka na 40 mln turystów

Rok 2013 był rekordowy dla brytyjskiej turystyki. Wielka Brytania nie tylko przyjęła największą liczbę turystów w historii, ale także sporo na tym zarobiła. Wśród odwiedzających zauważalnie zwiększyła się także obecność polskich turystów. By utrzymać tendencję wzrostową, VisitBritain inwestuje w rozwijanie relacji B2B.

Wielką Brytanię w 2013 r. odwiedziło blisko 33 mln turystów (wzrost o 6 proc. w stosunku do 2012 r.), którzy łącznie wydali 21 mld funtów (wzrost o 13 proc.). Z tego sam Londyn przyjął 15,5 mln turystów. W dalszej kolejności Anglia 12,8 mln, Szkocja 2,2 mln, Walia 0,9 mln. Pod względem przyjazdów do Wielkiej Brytanii Polska uplasowała się na ósmym miejscu. W 2012 r. na Wyspy zawitało 1,2 mln polskich turystów, a w 2013 r. o 10 proc. więcej.– Tak dobre wyniki w zeszłym roku stanowią dla nas wyzwanie na kolejne lata – mówi Sandie Dawe, dyrektor generalna VisitBritain. – Będziemy się starali, żeby nie tylko utrzymać takie wyniki, ale jeszcze je poprawić. Naszym celem jest 40 mln turystów do 2020 r. – deklaruje.

Kampania, która się opłaca

Znaczny wzrost zainteresowania przyjazdami do Wielkiej Brytanii to rezultat zarówno organizacji letnich igrzysk olimpijskich w 2012 r., jak i kampanii marketingowej tzw. Great Campaign. Jest to największa do tej pory kampania wizerunkowa promująca Wyspy jako destynację turystyczną, która trwa od 2011 r. do 2015 r. W latach 2012–2013 przyniosła ona dodatkowe 200 mln funtów dochodów z turystyki wobec 23 mln funtów zainwestowanych w nią w tym czasie przez brytyjski rząd. – Wyliczyliśmy, że każdy funt zainwestowany przez VisitBritain w promocję owocuje 19 funtami zwrotu w formie wydatków turystów – uzupełnia Sandie Dawe. Aktywność marketingowa VisitBritain w latach 2014–2015 ma wygenerować dodatkowe 700 mln funtów dla brytyjskiej gospodarki. Jednym z tematów przewodnich w promocji na ten czas będzie hasło „Przyroda jest wielka”. Brytyjczycy będą się skupiali na popularyzacji swoich dóbr naturalnych, miasteczek i wiosek. Jednak by przyjmować 40 mln turystów rocznie, sama kampania nie wystarczy. – Będziemy się koncentrowali się na czterech obszarach: dalszym umacnianiu wizerunku Wielkiej Brytanii, wprowadzeniu brytyjskiej oferty do katalogów touroperatorów, rozszerzeniu oferty produktowej i poprawieniu dostępności kraju – wylicza Sandie Dawe. W realizacji przyjętej strategii mają pomóc m.in. narzędzia internetowe, w które VisitBritain mocno inwestuje. – Chcemy przyciągać ludzi online i kierować do nich przekaz bardziej spersonalizowany i interaktywny, dotyczy to zarówno turystów indywidualnych, jak i branży. Dążymy do tego, żeby wszystkie nasze platformy były w pełni zintegrowane i dostępne w wersji mobilnej – zaznacza Dawe.

Biznes przede wszystkim

Nie mniej ważne w strategii pozostają relacje B2B. VisitBritain przede wszystkim zamierza nadal rozwijać swoją sztandarową imprezę branżową – Hosted Buyers Marketplace (HBM), warsztat turystyki przyjazdowej organizowany we współpracy z ETOA. W tegorocznej trzeciej edycji wzięło udział 230 hosted buyersów, reprezentujących 22 strategiczne rynki, w tym Polskę. – Uczestnictwo w HBM przekłada się na wiedzę. Można tu zdobyć informacje, które nie zawsze da się wyszukać w internecie, pomimo że one tam są. Na przykład w Stonehenge powstało nowe centrum dla turystów z audioprzewodnikiem po polsku. Ta wiedza i kontakty faktycznie przekładają się na późniejszą ofertę – mówi Paweł Żukowski, właściciel biura Paul AND, który w warsztacie wziął udział już po raz drugi. Udział w workshopie chwali sobie również Karol Rosada, właściciel Sea Tours, biura podróży specjalizującego się w wycieczkach w oparciu o rejsy. – Podczas workshopu odbyłem dokładnie 39 wcześniej umówionych spotkań. Warsztat przede wszystkim pozwala dobrze poznać ofertę brytyjską, zebrać inspiracje i informacje pomagające zbudować program na kolejny, 2015 r. – mówi. Biuro Sea Tours z oferty brytyjskiej ma w swoim katalogu jedynie Szkocję. – Jest ona w naszym katalogu od trzech lat. Szkocki program zawsze wzbudzał duże zainteresowanie. Rocznie do Szkocji wysyłamy od 800 do 1000 osób. Do tego sprzedajemy bilety promowe, których do samej Szkocji sprzedaliśmy 4 tys., a do całej Wielkiej Brytanii i Irlandii ok. 6,4 tys. – podaje Rosada.

Szkoły generują ruch

Zainteresowanie Polaków turystyką wodną w Wielkiej Brytanii może jeszcze wzrosnąć, gdyż segment ten w ostatnich latach bardzo się na Wyspach rozwinął, jak zauważa Sandie Dawe. – Miasta inwestują w infrastrukturę wodną, np. Liverpool. W Inverness na jeziorze Loch Ness operuje przewoźnik Jacobite Cruises, który jeszcze do niedawna funkcjonował tylko sezonowo, a teraz operuje przez cały rok, obsługując nawet 3 tys. osób dziennie. To pokazuje jak, szczególnie w północnej Szkocji, ten segment się rozwija – mówi szefowa VisitBritain.

Jednak zdecydowaną większość ruchu turystycznego z Polski do Wielkiej Brytanii generuje turystyka szkolna i młodzieżowa. – Do Wielkiej Brytanii wysyłamy od 150 do 200 grup szkolnych rocznie. Po pewnym spadku zainteresowania tą destynacją, jaki obserwowaliśmy w ostatnich kilku latach, znowu wracamy do tendencji wzrostowej. W tym roku prawdopodobnie osiągniemy taki wynik, jak w rekordowym dla naszego biura 2007 r. – mówi Alicja Kuzawińska-Dziemiańczyk, kierowniczka sekcji sprzedaży w biurze Atas.

Polska – z perspektywami, ale…

Według badań przeprowadzonych przez VisitBritain Polska jest krajem o dużym potencjale wzrostowym dla brytyjskiej turystyki. Wydatki polskich turystów w Wielkiej Brytanii do 2020 r. mogą wzrosnąć nawet o 69 proc., jak wyliczyli oxfordzcy akademicy. Jednak za przewidywaniami i statystycznymi słupkami nie idzie jeszcze zainteresowanie brytyjskiej branży polskimi turystami. – Nasze biuro operuje na rynkach: rosyjskim, niemieckim, czeskim, ale nie na polskim. Pod względem turystycznym Polacy nie są dla nas jeszcze atrakcyjni. Co prawda wielu Polaków tu przyjeżdża, ale zamiast wydawać pieniądze w hotelach, nocują u swoich znajomych – zauważa Irena Ilnitska z brytyjskiego biura incomingowego Welcome UK. – Wydaje mi się, że to się zmieni, ale dopiero w perspektywie 5–10 lat, wtedy na pewno będziemy chcieli wejść ze swoją ofertą do Polski – dodaje. Dlatego jak na razie ani Polska, ani inne destynacje europejskie nie są w centrum zainteresowania Brytyjczyków. Priorytetowym rynkiem dla turystyki brytyjskiej są za to Chiny. Wielka Brytania chce przyciągać najwięcej Chińczyków spośród wszystkich destynacji europejskich. Już ruszył program „Great China Welcome”, który przygotowuje brytyjską branżę na przyjęcie chińskich turystów. Nic dziwnego, w końcu Chińczycy uchodzą za najbardziej „rozrzutnych” turystów na świecie. Według prognoz VisitBritain w 2020 r. wydadzą w Wielkiej Brytanii o 157 proc. więcej niż obecnie. AO

 


17 marca 2014 r., 3. Hosted Buyers Marketplace, Londyn

2014-04-13

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter