Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Wydania cyfrowe  |  Kontakt  |  Reklama

 
Artykuły » Destynacje

»

Krym traci, Polska zyskuje

Biura podróży wycofują wycieczki na Krym, hotele i plaże świecą pustkami. Ukraińcy, którzy niegdyś odwiedzali półwysep, teraz mogą skorzystać z oferty polskich touroperatorów.

Położony między Morzem Czarnym a Azowskim Krym zachwyca różnorodnością krajobrazu i architektury. Czarnomorskie plaże oraz Góry Krymskie z jaskiniami z roku na rok przyciągały coraz większą liczbę turystów. Każdego roku Krym odwiedzało 6 mln urlopowiczów, w tym ponad 150 tys. Polaków. – W ostatnich latach znacznie poprawiły się tam standard usług i warunki pobytu – podkreśla Dariusz Wojtal, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. Biura podróży, m.in. Bezkresy, Czajka Travel, wręcz specjalizują się w wyjazdach w tym kierunku, inne, jak Rainbow Tours, poszerzyły swoją ofertę o tę pozycję. Jednak odkąd Krym ogłosił secesję, turyści z Ukrainy i innych zachodnich krajów bojkotują ten region. Powodem są chociażby trudności formalne – teraz na Krym można pojechać wyłącznie z wizą rosyjską, co oznacza także dodatkowe koszty (rosyjska wiza turystyczna kosztuje w Polsce 154 zł).

Samotne leżaki na Krymie

Większość biur podróży już wycofała się z oferowania wyjazdów na Krym. Rainbow Tours anulowało w sezonie letnim 2014 operacje lotnicze do Symferopola (Krym), biura Bezkresy i Czajka Travel również zrezygnowały z wysyłania klientów na półwysep. Na te decyzje wpłynęły przede wszystkim komunikaty Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w których resort odradzał wyjazdy na Krym. Turyści po prostu zaczęli obawiać się o swoje bezpieczeństwo. – Najczęściej podawany argument przy rezygnacji z wyjazdu to zła atmosfera polityczna – zaznacza Waldemar Ławecki z biura Bezkresy. Jego zdaniem Krym turystycznie po prostu nie istnieje. W majowy weekend tamtejsze hotele, plaże i restauracje świeciły pustkami. – W zeszłym roku w tym okresie wysłaliśmy na Ukrainę dwanaście autokarów, w tym roku żadnego. Dla nas, jak i zapewne dla wielu innych biur z podobnymi kierunkami ten rok jest stracony – dodaje Ławecki. Zarówno turyści indywidualni, jak i grupowi zaczęli wycofywać się z podpisanych wcześniej umów. – Myślę, że nie znajdzie się w tym roku w Polsce wielu chętnych na wypoczynek w tym miejscu – podkreśla Włodzimierz Szczurek, dyrektor ośrodka POT w Kijowie. W zamian biura polecają inne oferty, jednak turyści w ogóle niechętnie wybierają ten kierunek. – Proponowaliśmy na przykład Kaukaz, ale ludzie w ogóle boją się jechać teraz na wschód – podkreśla Joanna Biernacka z biura podróży Czajka Travel. Z wyjazdów na Krym rezygnowali także podróżni z USA i z całej Unii

Europejskiej. Od marca odnotowano 30-procentowy spadek rezerwacji z tych krajów. Hotelarze zaczynają panikować, bo nie mają podpisanych kontraktów, a nikt nie bukuje miejsc.

Na ratunek – Rosjanie

W zeszłym roku ponad 90 proc. urlopowiczów przyjechało na półwysep z Ukrainy i Rosji. Teraz żeby zrekompensować sobie utratę tych pierwszych, nowe władze Krymu chcą skłonić Aerofłot (rosyjskie linie lotnicze) do obniżenia cen biletów, żeby zapewnić sobie dopływ turystów z Rosji. Według dziennika „Nowyje Izwiestia”, rosyjskie przedsiębiorstwa państwowe dostały rozkaz wsparcia Krymu. Mają one kierować swoich pracowników państwowych na wakacje w tamten rejon. Wycieczki mają być sprzedawane z rabatem, a różnice ma pokryć rosyjski Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.

– Jeśli w zeszłym roku na Krym przyjechało sześć milionów turystów, to niech w tym przyjedzie osiem milionów. Zróbmy wszystko, żeby przejść przez ten skomplikowany okres z jak najniższymi kosztami –  powiedział agencji Interfax Władimir Żyrinowski, lider rosyjskich komunistów. Jednak jak mówią polscy touroperatorzy, to jedynie pobożne życzenia, bo na razie Krym nadal świeci pustkami. 

Chociaż polska branża turystyczna na pewno straci w tym sezonie na anulowaniu wycieczek na Krym, to liczy na to, że zyska turystyka przyjazdowa. Tylko w 2013 r. przyjechało do nas 2 mln turystów z Ukrainy. W tym roku możemy zwiększyć tę liczbę, bo ci, którzy nie pojadą na Krym, chętnie odwiedzą nasz kraj. Tym bardziej że mamy bardzo dobry wizerunek wśród ukraińskich turystów. – Jesteśmy postrzegani jako państwo bezpieczne, europejskie, zamożne, a co najważniejsze wolne od Rosjan – zaznacza Włodzimierz Szczurek, dyrektor ośrodka POT w Kijowie. Po pierwszym kwartale br. Polska znalazła się już na pierwszym miejscu wśród destynacji najczęściej wybieranych przez ukraińskich turystów. Wyprzedziliśmy dotychczasowego lidera – Federację Rosyjską. I chociaż dla Ukraińców jest u nas drogo, po spadku kursu hrywny względem dolara, to Polska wciąż jest atrakcyjnym krajem dla naszych wschodnich sąsiadów. Na nasz pozytywny wizerunek miały na pewno wpływ działania polityków i spontaniczna pomoc, jakiej udzielały Ukrainie polskie organizacje. – Obserwujemy ogromne zainteresowanie mediów, zwyczajną ludzką życzliwość i wdzięczność, a co za tym idzie wzrost przyjazdów – podkreśla Włodzimierz Szczurek. Jak przypomina, na przełomie 2013 i 2014 r. na Ukrainie rozpoczęła się kampania promocyjna Polskiej Organizacji Turystycznej, której ostatni etap zakończy się w lipcu br. Reklamy telewizyjne, prasowe, outdoorowe najwyraźniej również odniosły skutek. I warto wykorzystać ten trend, bo właśnie teraz przyszedł najlepszy czas na rozszerzenie oferty i zwrócenie szczególnej uwagi na ukraiński rynek. MSZ

2014-05-30

powrót

 
Sylwetka

»




»Katarzyna Krawiczyńska, właścicielka biura Herkules Express w Słupsku  » więcej





Newsletter

»

Zamów newsletter