27 maja po ponad roku przerwy do Izraela przylecieli pierwsi turyści. 12-osobowa grupa przyjechała ze Stanów Zjednoczonych. Na lotnisku gości powitała minister turystyki Orit Farkash-Hakohen.
Zgodnie z regulacjami rządowymi od 23 maja do Izraela przyjeżdżać mogą niewielkie grupy turystów z wybranych krajów. Ministerstwo Turystyki szacuje, że do 15 czerwca, czyli do czasu zakończenia pilotażowej części programu otwarcia na gości zagranicznych, przyjedzie tam 20 grup, m.in. z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w lipcu będą mogli przylatywać także klienci indywidualni.
Pierwsza grupa podróżowała na pokładzie samolotu United Airlines z Newark, podaje agencja Reutera. Są to pielgrzymi studiujący teologię w seminarium Concordia w St. Louis w Missouri. - Jesteście pierwszymi z wielu turystów, którzy, jestem pewna, powrócą do Ziemi Świętej – mówiła minister w czasie ceremonii powitania. Jak dodała, Izrael jest zdrowy i zaszczepiony, a wszystko zostało już bezpiecznie otwarte.
Goście odwiedzą Jerozolimę, Nazaret, parki narodowe i miejsca związane z religią chrześcijańską.
Izrael zamknął swoje granice w marcu zeszłego roku. Jako pierwszy kraj na świecie wyszczepił większość swoich obywateli, dzięki temu obecnie w kraju zarażonych jest tylko 428 osób.
Podróżni przed przyjazdem muszą wykonać test PCR, kolejny zrobią na lotnisku w Tel Awiwie. Grupy muszą też poddać się w hotelu testom serologicznym, by udowodnić, że mają antyciała przeciwko koronawirusowi. Do momentu otrzymania wyników, muszą pozostawać w izolacji – zazwyczaj trwa to kilka godzin.
W 2019 roku, który dla turystyki przyjazdowej do Izraela był najlepszym w historii, przyjechało tam 4,55 mln osób, co przełożyło się na 7,1 mld dol. przychodów. MG