Od 22 listopada przez 10 dni w Austrii będzie obowiązywał pełen lockdown. To skutek rosnącej liczby zakażeń spowodowanej niechęcią ludzi do szczepień na covid-19. Dlatego od 1 lutego będą one obligatoryjne.
- W ostatnich tygodniach ciągle powtarzałem, że naszym wspólnym celem musi być przekonanie niezaszczepionych do szczepień, a nie zamykanie zaszczepionych – mówi Alexander Schallenberg, kanclerz Austrii. - Mimo wielu miesięcy prób i intensywnych kampanii, także prowadzonych w mediach, nie udało nam się przekonać wystarczającej liczby osób do zaszczepienia się – dodaje. Środki wprowadzane w ostatnim czasie, między innymi zasada 2G (możliwość korzystania z różnych usług tylko przez zaszczepionych i ozdrowieńców), a także lockdown dla niezaszczepionych, nie przyniosły oczekiwanego skutku.
Rząd zdecydował się na wprowadzenie kraju w lockdown, który może potrwać nawet 20 dni. Czy zostanie przedłużony, okaże się po ocenie pierwszych 10 dni zamknięcia. Premier obiecuje, że 13 grudnia wygaśnie ono automatycznie, a firmy dotknięte jego skutkami otrzymają pomoc.
W tym czasie szkoły i przedszkola będą otwarte. Z domu będzie można wyjść także do pracy, żeby załatwić najważniejsze potrzeby życiowe lub odpocząć fizycznie i psychicznie. Tam, gdzie jest to możliwe, należy wprowadzić pracę zdalną, poszerzony będzie obowiązek noszenia maseczek medycznych – chodzi o pomieszczenia zamknięte i miejsca pracy. MG